czwartek, 20 czerwca 2013

Ach, te rzęsy :)

Cześć :)

Myślę, że nikomu nie trzeba mówić, jak ważnym elementem makijażu oczu są dobrze wytuszowane rzęsy. Ośmieliłabym się stwierdzić, że są najważniejsze. Nawet jeżeli nie mamy czasu przysiąść z rana i pobawić się z tymi wszystkimi cieniami i kreskami, wystarczy odrobina tuszu, by odmienić nasz wygląd. Jeżeli miałabym wybrać jeden jedyny kosmetyk, którego miałabym użyć wychodząc z domu, byłaby to właśnie maskara :)


Dlatego też chciałabym Wam dzisiaj przedstawić trzy tusze, które testowałam ostatnimi czasy. Miniaturki są świetnym produktem dla osób, które szukają idealnego kosmetyku dla siebie, bądź nie chcą nosić w torebce większego opakowania. Ja uwielbiam miniaturki z dwóch powodów. Mogę popróbować kosmetyki z wyższej półki za niewielkie pieniądze lub nawet za darmo, a także nie ma obawy, że tusz wyschnie nim skończę opakowanie, a że lubię używać naprzemiennie różnych maskar, jest to idealne rozwiązanie dla mnie :)
 

Pierwszym tuszem jest Chanel - Inimitable Intense. Jak obiecuje producent, jest to maskara wielozadaniowa - pogrubia, wydłuża, podkręca i rozdziela rzęsy. I tak na dobrą sprawę spełnia te obietnice niemal w 100%. Pięknie wydłuża i podkręca rzęsy, a rozdziela wprost idealnie. Byłam zdziwiona z jaką łatwością nakłada się tusz na rzęsy i jak piękny daje efekt. Niestety najgorzej jest z pogrubieniem - robi to w minimalnym stopniu, ale biorąc pod uwagę inne zalety, nie jest to aż tak zauważalne. Dodatkowo świetnie maluje się nim inne osoby. Szczoteczka jest silikonowa, z licznym cieniutkimi i dosyć krótkimi wypustkami, które chwytają wszystkie rzęsy i nie ma obawy, że pobrudzimy powieki malowanej osoby :) W skali od 1 do 5 będzie to 4,5 :)


Kolejny tusz to Make Up For Ever - Smoky Lash. Ma rzęsy pogrubiać, wydłużać i podkręcać, i całkiem dobrze się w tym sprawdza. Faktycznie ładnie pogrubia i podkręca rzęsy, nawet trochę je wydłuża. Najgorzej radzi sobie z rozdzieleniem i może nie skleja ich aż tak bardzo, ale zostawia rzęsy dziwnie powyginane w różnych kierunkach. Mimo wszystko, jeżeli wybieramy się na jakąś imprezę, jest idealny. Zostawia wachlarz grubych, dobrze widocznych rzęs. W mojej skali 4 :)


Na koniec zostaje Sumptuous od Estee Lauder. I pomimo, że opisuję go na samym końcu, to muszę stwierdzić, że znalazłam swój ideał :) Według producenta ma pogrubiać i unosić rzęsy, ale oprócz tego robi o wiele więcej. Rzęsy są naprawdę grube, długie i uniesione, wyglądają po prostu wspaniale, ideał :) Niestety jak każdy produkt ma również swój mankament. Zaraz po otwarciu opakowania tusz jest według mnie trochę za rzadki i przez to niemiłosiernie skleja rzęsy, a że dodatkowo jak zaschnie jest niemal nie do ruszenia (co ogólnie jest bardzo na plus), ciężko jest rzęsy nawet rozdzielić. Ale jest i na to rada, wystarczy zacząć opakowanie i po prostu o nim zapomnieć na ok. 2 tygodnie, przez ten czas tusz nieco gęstnieje i nie ma z nim już najmniejszego problemu. Z czystym sercem daję temu produktowi 5 i polecam wszystkim :) Nawet pomimo  tej niewielkiej niedogodności ;)


A co Wy sądzicie o tych tuszach? Jaki jest Wasz ulubiony?

Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, do szybkiego zobaczenia :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz